Oprócz pieczenia, o którym już wspominałam, lubię inne "cukiernicze" wyzwania.
Największym do tej pory był domek wykonany w całości z lukru.
Brzmi prawie niemożliwie i takie też mi się wydawało, gdy pierwszy raz zobaczyłam schemat tego domku, (czy też kościoła) na stronie costumepastimes.com
Jednakże chwilę później powiedziałam sobie: "Challenge accepted!" ;-) i nie pozostało mi nic innego jak tylko wydrukować szablon i przygotować lukier.
Lukier królewski, śnieżnobiały i idealny do dekoracji pierników - służy w tym przypadku za jedyny budulec.
Przygotowanie jest bajecznie proste:
- białko jajka
- cukier puder
- w razie potrzeby odrobina soku z cytryny
Schody zaczynają się później;-))
Lukier musi być dość gęsty, żeby nie rozpływał się na szablonie, a jednocześnie niezbyt gęsty, żeby bez problemu można go było nałożyć.
Wydrukowany szablon przykryłam papierem do pieczenia i nakładałam lukier na wyrysowane linie. Lukier musi być nałożony dość grubo, żeby poszczególne elementy nie były zbyt delikatne i łamliwe. Spowoduje to, że domek będzie może mniej ażurowy, ale za to znacząco wzrastają szanse na to, że uda się go złożyć:-)
Wszystkie elementy trzeba zostawić do zupełnego wyschnięcia - najlepiej na noc, albo nawet dłużej.
Uwaga dla posiadaczy kotów: przygotowane elementy domku koniecznie izolować od futrzaków, najlepiej za szczelnie zamknietymi drzwiami - mój domek powstał dopiero w drugim podejściu, bo po pierwszych pracowicie narysowanych elementach przebiegł rozpędzony koci duet i nic z nich nie zostało:-)
Po wyschnięciu przychodzi pora na najtrudniejszą część całej operacji - sklejenie lukrowych elementów w coś co chociaż z grubsza przypominałoby domek;-)
Najpierw przygotowałam podstawkę z grubego, sztywnego kartonu na którym umieściłam rozwałkowany lukier plastyczny. Do niego przykleiłam 4 boczne ściany. Lukier służący jako klej musi być gęsty na tyle, żeby świeżo przyklejone elementy trzymały się podłoża i siebie na wzajem.
Trudniejszą operacją jest przyklejenie dachu - ja pomogłam sobie kartonikami i pudełkami po CD które umieściłam po obu stronach konstrukcji i na nich oparły się elemety dachu.
Póżniej pozostaje tylko przykleić do dachu elementy podstawy wieżyczki, i ją samą - najlepiej wcześniej sklejoną. Wisienką na torcie jest rozetka, która niestety uparcie się przewraca i trochę trzeba z nią powalczyć:-)
Podsumowując:
- pracochłonne
- dość trudne
- bardzo delikatne
.... ale wykonalne! :-)
jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńCudo! Cudo! Cudo!
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie. Podziwiam, że chciało Ci się zabrać za taką pracę!
OdpowiedzUsuńDzięki:-) Gdyby ktoś planował spróbować, chętnie odpowiem na wszelkie pytania.
OdpowiedzUsuńwitam, robię właśnie ten domek :), jak na razie zrobiłam 4 podejścia, mam nadzieję, że ostatnie będzie mnie satysfakcjonowało, ale to wyższa szkoła jazdy
OdpowiedzUsuńPiękna praca, podziwiam i podziwiam. :) :)
OdpowiedzUsuńJa z lukru robiłam wózek i wieżę eiffla jako dekorację na tort...
Można TU zobaczyć, choć nie jest tak piękna jak twój domek.
http://www.garnek.pl/ela66/23561281/tort
http://www.garnek.pl/ela66